Często myśli się o otuleniu kocem, gdy pada poranny deszcz lub temperatura jest lodowata, ale hodowcy choinek z Gór Błękitnych często spotykają się z taką pogodą, kiedy trzeba wyruszyć do pracy.
Chociaż żaden z nich nie jest Świętym Mikołajem, Alex Smith, Ipal Smith i Claude Willis co roku wybierają się na bożonarodzeniową wycieczkę, by stawić czoła prawie mroźnej pogodzie, aby wnieść radość do domów na całej wyspie dzięki ich drzewkom. Ten grudzień nie jest inny, ponieważ przez ostatnie półtora tygodnia Matka Natura zrzucała deszcze na ich teren. Wskakując na tył Land Rovera prowadzonego przez Alexa, Claude używa worka na śmieci, aby uchronić się przed ulewą, ale w ciągu dwóch minut był przemoczony. Wyszli z pojazdu, pozornie nieświadomi wody lejącej się z nieba.
„Po prostu suh di ting set man. Deszcz pada przez ponad tydzień, ale nie udaje nam się go powstrzymać. Czasami jesteśmy tutaj, gdy pada mocniej niż teraz” – powiedział Alex.
Było blisko 7 rano i po kilku próbach ekipa informacyjna postanowiła odważnie stawić czoła lodowatej pogodzie i podążać za mężczyznami błotnistą i śliską drogą gruntową, która prowadzi do ich czterohektarowej farmy sosen. Nie tracąc czasu, rolnicy zaczęli mierzyć i ścinać swoje najlepsze i najbardziej okrągłe drzewa. W ciągu mniej więcej godziny wraz z innymi rolnikami wyruszyli w podróż wyboistymi, zdradzieckimi drogami prowadzącymi z Gór Błękitnych na równiny Obszaru Korporacyjnego, aby zdobyć sprzedaż.
Choinka zazwyczaj kosztuje 1800 USD za stopę, a przeciętna sosna ma około czterech stóp długości. Dojrzewanie drzewa zajmuje około trzech lat, a proces ten obejmuje przesadzanie sadzonki z doniczki na ziemię. W pierwszym roku posadzenia nie wykonuje się zbyt wielu zabiegów pielęgnacyjnych, ale kiedy drzewo skończy dwa lata, Alex powiedział, że zaczął przycinać gałęzie co cztery miesiące.
„Jeśli jest to w porze deszczowej, to będziemy przycinać co trzy miesiące, ponieważ drzewa kochają wodę. Kontynuujemy przycinanie wiosny, więc zamiast wyrastać, będą rosły, a potem zaokrąglą się i uformują kształt, ” powiedział.
Widząc, jak przemoczony był ten reporter, jeden z mężczyzn zaoferował parasol jako schronienie i kontynuował ścinanie i owijanie drzew, jakby pracowali w słońcu. Dla Alexa deszcz i zimno nie mogą się równać z radością, jaką dają.
„To klienci dają nam motywację do działania, ponieważ wiemy, że przynosi to wiele radości gospodarstwom domowym. Chociaż wykonujemy pracę i zarabiamy na tym trochę pieniędzy, nadal sprawiamy radość nawet młodszym dzieciom Dzieci są tymi, które motywują mnie do kontynuowania tego przez lata i wychodzenia nawet wtedy, gdy pada deszcz, jak teraz” – powiedział Alex.
Sprzedawcy i rolnicy prawie nie mają odpoczynku, wyjaśnił Ipal, ale oni nie narzekają.
„Każdego dnia wychodzimy, wycinamy i sprzedajemy aż do Bożego Narodzenia. Czasami nie opuszczamy placu przed 22:00, a przy złej drodze powrót do domu zajmuje nam około dwóch godzin, a potem śpimy około trzech godzin i z powrotem następnego dnia. Po prostu taki zestaw. Zajmujemy się rolnictwem jako całością, więc kiedy nie jest Boże Narodzenie, pijemy kawę. Więc zawsze mamy coś do zrobienia. Zajmujemy się również uprawami pieniężnymi” – Ipal powiedział.
Deszcz nie ustał, ale mężczyznom udało się ściąć, owinąć i załadować około 10 drzew na tył Land Rovera. Gdy ekipa informacyjna odetchnęła z ulgą i wbiegła do pojazdu, aby ogrzać nasze ręce, jeden z mężczyzn roześmiał się, zanim stwierdził, że nie skończyli żniw. Drugie gospodarstwo położone jest dalej na wzgórzu, co oznaczało silniejsze i chłodniejsze wiatry. Ipal powiedział, że klient poprosił o 12-metrowe drzewo i to była ich główna nagroda na poranek. Po zlokalizowaniu idealnej sosny, drzewiarze, mimo kilkukrotnego poślizgnięcia się, zdołali ją pociąć, owinąć i załadować do pojazdu.
„To nie jest łatwa droga, ponieważ wszystko jest brudne, więc jest bardzo ślisko. Ale świetny zestaw” – powiedział Willis.
Po zakończeniu najtrudniejszej części swojej pracy mężczyźni wskoczyli z powrotem do pojazdu i zatrzymali się na szybki prysznic i zmianę ubrania, aby wyruszyć w podróż do Kingston.
Przed wyjazdem zapytaliśmy, co stanie się z niesprzedanymi drzewami, ale Alex powiedział, że wszystko już wymyślili.
„Kiedyś ścinałem około 10 drzew i sprzedawałem sześć lub siedem, a jeśli się nie sprzedawało, próbowałem sprzedać je następnego dnia. Jeśli się nie sprzedawało, trzeciego dnia, musiałbym to rzucić. Nauczyłem się, że powinienem uczyć się z cyfrą. Noszę więc pięć lub sześć w zwykły dzień, a w weekend, który jest bardziej zajęty, zwiększyłbym kwotę do około 15. W ten sposób nie mam wiele do wyrzucenia” – powiedział.